piątek, 22 lutego 2013

Rozdział VI

Bawiłam się z nim świetnie. Zapomniałam przez ten czas o Justinie. Tańczyłam i piłam piwo za piwem. Nawet nie wiem kiedy i gdzie zasnęłam..
______________

Obudziłam się u Mateusza w domu. Obok mnie był Kamil. Szybko wstałam, buty wzięłam w rękę i na palcach poszłam w stronę wyjścia. Po drodze zabrałam moją torebkę, która wisiała na wieszaku. Wyszłam z domu. Szłam w kierunku swojego. Myślałam, czy między mną a Kamilem do czegoś doszło. Weszłam do domu, przywitałam się z rodzicami, którzy w pośpiechu jedli śniadanie i poszłam na górę. Ściągnęłam z siebie sukienkę i poszłam do łazienki. Wzięłam orzeźwiający, długi i pobudzający prysznic. Nałożyłam luźne ciuchy, usiadłam na łóżku i wzięłam laptopa. Weszłam na fb, miałam dużo zaproszeń do grona znajomych. Weszłam na TT, Justin dodał post ' Wybudziłem się. Jeszcze tylko kilka dni i wracam do domu.' Zamurowało mnie. Co mu się stało ? Czemu nikt mnie nie powiadomił. Wzięłam telefon i zaczęłam do niego dzwonić. Nikt nie odbierał. Zeszłam na dół, zastałam jeszcze rodziców, którzy właśnie wychodzili.
- Lecę do Kanady. - wykrztusiłam
- Co ?! Dziecko ! - powiedziała mama
- Justinowi coś się stało, a mnie przy nim nie ma. Mamo ja tam muszę być.- mówiłam przez łzy i zaciśnięte zęby
- To ja zostanę w domu i wszystkiego dopilnuje, abyś tam doleciała.- powiedziała mama przytulając mnie
- Dziękuję. - pobiegłam na górę, aby się spakować.
Postanowiłam tam pojechać. Chcę być przy nim właśnie w tej trudnej sytuacji. Mama załatwiała mi bilet do Kanady. W między czasie zadzwoniłam do Karoliny i jej wszystko powiedziałam. Po niecałej godzinie byłam spakowana i już jechałam na lotnisko. Trudniej będzie się dowiedzieć w jakim szpitalu leży Justin. Pożegnałam się z mamą i wsiadłam do samolotu. Lecąc czytałam różne czasopisma. W końcu usnęłam. Obudziłam się pół godziny przed lądowaniem. Przez ten czas wpatrywałam się w okno. Wylądowałam.  Zamówiłam taksówkę, pojechałam do Stratford, a tam zaczęłam zwiedzać szpitale. Pojechałam do jednego.
- Dzień dobry, jest tu Justin Bieber ? - zapytałam recepcjonistki
- Dzień dobry. Niestety nie. - odpowiedziała oschle
Pojechałam do drugiego szpitala.
- Dzień dobry. Jest tu Justin Bieber ? - ponownie zapytałam recepcjonistki
- Znów szalona fanka? Nie dobijesz się do niego. Ma pełno ochroniarzy.- była nie miła
Zaczęłam iść w stronę Pattie, widziałam ją.  Koło sali stał jeden potężny ochroniarz.
- Mogę ? - zapytałam przyglądając się uważnie jemu
- Nie. - odpowiedział
Zaczęłam się dopychać, a ten przerzucił mnie przez ramie i kierował się w stronę wyjścia. Usłyszałam głos Pattie.
- Wpuść ją, to jego dziewczyna. - Pattie spojrzała na mnie
Zeszłam z niego i wchodząc do sali powiedziałam do Pattie ' Dziękuję ' . Odpowiedziała uśmiechem. Weszłam do sali, Justin spał. Usiadłam obok niego na krześle, łzy zaczęły napływać mi do oczu. Siedziałam tak przez jakieś 20 minut, ale nie płakałam. Obudził się Justin.
- Kochanie co Ty tu robisz ? - spojrzał na mnie przejęcie
- Napisałeś na TT, że się wybudziłeś i wgl. - zaczęłam płakać
- Nie płacz, proszę Cię. Wszystko już jest dobrze.
- Co się tak w ogóle stało ? - zapytałam łapiąc go za dłoń
- Pamiętasz jak rozmawialiśmy przez skype ? Musiałem kończyć, bo jechałem na próbę. Byłem spóźniony i jechałem szybko. Straciłem panowanie i uderzyłem w drzewo.
- Justin .. Dobrze, że nic sobie nie połamałeś.. - nie wiedziałam co mam mówić
- Byłem w śpiączce przez dwa tygodnie, dlatego nikt do Ciebie nie dzwonił. Nawet nie zdążyłem nikomu powiedzieć o tym, że jesteśmy razem. Dopiero jak się obudziłem, powiedziałem mamie. Próbowali do Ciebie dzwonić, ale nie odbierałaś.
- Kurde, chyba zostawiłam telefon w domu. - zaczęłam go szukać w torebce
- Cieszę się, że przyjechałaś. - uśmiechnął się do mnie
- Nie mogłam dłużej bez Ciebie. - pocałowałam go
- A ja bez Ciebie. - uśmiechnął się do mnie tak bardzo  promiennie
- Kocham Cię. - wyszeptałam
-  Kocham Cię Maja. - zrobił dzióbek z ust, a ja go pocałowałam
- Gdzie będziesz nocowała ? - zapytał trzymając mnie za rękę
- Pojadę do hotelu. - uśmiechnęłam się
- Nie ma mowy. Mamy dużo dom, będziesz spała u nas.- usłyszałam z tyłu głos Pattie
- Proszę pani.- zaczęłam mówić
- Mów mi Pattie. - kobieta uśmiechnęła się pogodnie
- Nie, nie przenocuję ...
- Na pewno przenocuje u nas mamo. - wtrącił się Justin
- Ech, no dobrze. - uśmiechnęłam się, a Pattie wyszła
- Co tam u Ciebie ? - spojrzał na mnie
- Maturę miałam. - oznajmiłam
- I jak Ci poszło ?
- Myślę, że w miarę.
- A co masz zamiar robić po szkole ? Jakie plany ? - zaczął mnie wypytać
- Pójdę na jakieś studia, ale nie mam pojęcia na jakie. - usłyszałam mój telefon w torebce
- A jednak go masz. - zaśmiał się Jus
- Kurde, weź go znajdź.- zaczęłam go szukać.
Znalazłam go, ale przestał dzwonić. Fakt, miałam 10 połączeń nieodebranych od Justina i jedno od Kamila.. Zadzwonił kolejny raz.
- Przepraszam Justin, muszę to odebrać.- wyszłam z sali
- Hej. - powiedziałam odbierając
- Hej. Gdzie Ty jesteś ? - usłyszałam
- W Kanadzie.
- Co?! Po co ?
- Mój chłopak miał wypadek i jestem w szpitalu.
- Masz chłopaka z Kanady?! Pogięło Cię ?! - zaczął się wydzierać
- Przestań krzyczeć. Moje życie. - odpowiedziałam.
- Gadałem z kumplem, pamiętasz ?
- Tak, tak.
- Jak wróci do Polski to z chęcią zrobi Ci zdjęcia.
- Okej. Jak wrócę, to zadzwonię.
- Okej. Pa.
- Cześć. - rozłączyłam się i wróciłam na sale
- Wszystko okeej ? - zapytał Justin
- Tak, tak. - usiadłam na krzesło
- Chciałbym, żebyś byłą ze mną cały czas. - spojrzał na mnie
Nic nie odpowiedziałam, tylko się uśmiechnęłam i pogłaskałam go po policzku. Do sali weszła Pattie.
- Majka jedziemy do domu, jedziesz z nami, czy potem dojedziesz ?
- Już tak późno ?
 - Jest 22.47. - odpowiedział Justin
- Jadę. Justin przyjadę jutro. Kocham Cię. - nachyliłam się nad jego łóżkiem i go namiętnie pocałowałam
Wraz z Pattie pojechałyśmy do domu. Pokazała mi gdzie mam pokój. Zostawiłam w nim walizki i zeszłam na dół do Pat, która właśnie robiła kolację.
- Może pani pomóc ? - zapytałam grzecznie, a ona zakaszlała
- Przepraszam. Może w czymś Ci pomóc ? - zaśmiałam się i szybko się poprawiłam
- Jeśli chcesz to możesz dodać do sałatki przypraw. - z uśmiechem odpowiedziała mi Pattie
Zrobiłam to co mi kazała. Dokończoną sałatkę postawiłam na stole i rozstawiłam dwa talerzyki oraz sztućce. Pattie zrobiłam nam herbaty i postawiła na stole. Usiadłyśmy do stołu. Jadłyśmy.
- Cieszę się, że jesteś z Justinem.Wątpię, żeby jakaś dziewczyna aż z Polski przyleciała do Kanady. - powiedziała Pattie podczas kolacji
- Dla osoby, którą się kocha można zrobić wszystko. - odpowiedziałam
Pattie nic nie odpowiedziała, tylko się uśmiechnęłam. Podczas jedzenia gadałyśmy, a nawet się śmiałyśmy. Udało mi się przekonać Pattie, że to ja pozmywam. Po wykonanej czynności udałam się na górę do mojego pokoju, wzięłam potrzebne mi rzeczy i poszłam do łazienki.Weszłam do łazienki, do wanny nalałam wodę. Zrzuciłam z siebie ciuchy i weszłam do wanny.  Po nie całej godzinie wyszłam z wanny, wytarłam się ręcznikiem i ubrałam się w piżamę. Starannie wysuszyłam włosy i umyłam zęby. Wyszłam z łazienki i położyłam się na łóżko. Spojrzałam na telefon, była 1.05. Pomyślałam o Justinie i usnęłam.
Rano obudził mnie SMS. Był od mamy. ' Cześć. Jak tam?' Odpisałam ' Cześć. Wszystko okej.' Spojrzałam na godzinę, była 9.10. Wstałam, z walizki wzięłam sukienkę, którą dostałam od mamy. Poszłam do łazienki, odświeżyłam się, ubrałam się w sukienkę, rozczesałam włosy i pomalowałam się. Wychodząc z łazienki nałożyłam baleriny. Zeszłam na dół, na stole leżała karteczka. ' Cześć. Pojechałam na spotkanie z menadżerem Justina. Rozgość się, zrób sobie śniadanie, a potem pojedź do Justina. Pattie. ' Zrobiłam sobie omleta. Trochę to potrwało, bo nie wiedziałam gdzie jakie rzeczy stoją. Zjadłam, a naczynia włożyłam do zmywarki. Zamówiłam taksówkę i udałam się do szpitala. Weszłam do sali w której leżał Jus.
- Cześć kochanie. - pocałowałam go w czoło nachylając się nad jego łóżkiem
- Heej ślicznoto. - uśmiechnął się do mnie
- Jak się spało ? - usiadłam na krześle
- Bez Ciebie nie tak fajnie . - zrobił smutną minę
- Oj, przesadzasz.
- Mam dobrą wiadomość . - spojrzał na mnie uśmiechając się
- Tak ?
- Dziś po południu wychodzę, ale mam do końca tygodnia leżeć w łóżku.
- Tak ? To super. Tylko ja dziś już muszę lecieć.. Jutro poniedziałek..
- Nie, zostań. - przeciągał
- Muszę dochodzić do końca. - wstałam i zaczęłam chodzić po sali.
- Kochanie usiądź. - zrobiłam to co kazał
- Ja idę do lekarza i on daje mi wypis. Jedziemy do domu i spędzam z Tobą dzisiejszy dzień, albo nie lecę z Tobą do Polski.
- Justin wiesz dobrze, że musisz odpoczywać a nie tłuc się po świecie.
- Ale ja chcę z Tobą być ! - wykrzyknął
- Spokojnie. - złapałam go za rękę
- Wracam do domu. - wstał z łóżka - idę do lekarza po wypis, a Ty mnie spakuj.- wyszedł a ja zaczęłam go pakować. Wrócił po kilkunastu minutach.
- Już. Mam wypis.- poczułam jego gorące ręce na mojej tali
- Cieszę się. - wzięłam jego torbę i postawiam na podłodze. - Jedźmy już, zamówiłam taksówkę.
- Dobrze, tylko przebiorę się z tej piżamy. - wziął jakieś ubrania i się przebrał.
- Możemy już jechać ? - zapytałam
- Jasne. - wyszliśmy ze szpitala i wsiedliśmy do taksówki.
- W końcu do domu. - wzdychał
Położyłam głowę na jego ramieniu i złapałam go za rękę splatając nasze palce. Tak bardzo mi go brakowało. Tyle go nie widziałam, tyle mnie przy nim nie było. Ale w końcu jest ten moment kiedy jestem przy nim.
- Kocham Cię. - wyszeptałam
- Ja Ciebie też myszko. - pocałował mnie, a ja odwzajemniłam
Dojechaliśmy, wzięłam jego torbę i weszliśmy do domu. Dom był pusty, nie było jeszcze Pattie.
- Gdzie jest mama ? - zapytał mnie siadając na kanapie i włączając telewizor
- Pojechała na spotkanie z Twoim menadżerem. Idę zanieść torbę do Twojego pokoju.
Weszłam na górę i zostawiłam w pokoju Jusa jego torbę i wróciłam do niego. Usiadłam obok niego.
- Justin idź do łóżka. Musisz wypoczywać. Jeszcze jesteś osłabiony.
- Dobrze, ale pod warunkiem, że idziesz ze mną. - spojrzał mi w oczy
- No dobrze. - westchnęłam
Wziął mnie za rękę, poszliśmy do jego pokoju. On rozebrał się do samych bokserek i nałożył dresy. Położył się na łóżku, a ja obok niego. Moja głowa leżała blisko jego ramienia, a moja prawa ręka na jego torsie. Szeptał mi do ucha, że mnie bardzo kocha. Odwzajemniałam jego uczucie i mu to mówiłam. Usnęłam..
Obudziłam się około 15, Justina nie było przy mnie. Zeszłam na dół, siedział tam Justin i Pattie.
- Cześć. - powiedziała do mnie Pat.
- Cześć. - usiadłam obok nich
- Jak się spało ? - spytał Justin i pocałował mnie w czoło
- Dobrze. Po prostu się nie wyspałam tej nocy. - odgarnęłam włosy z twarzy
- Rozmawialiśmy z Justinem o tym, że dziś chcesz lecieć tak ?
- Tak, jutro mam szkołę. - odparłam
- Justin jutro doleci, co Ty na to ? - zaproponowała Pat
- Tak, aby był ze mną. - uśmiechnęłam się
- O której kochanie masz samolot ?
- O 16.30. - spojrzałam na zegarek, była 15.12
- To kochanie, pomogę Ci się spakować. - wziął mnie za rękę i udaliśmy się ku górze
Pakowałam się, a Justin mi się ciągle przyglądał.
- Jutro przylecę do Polski. Na zawsze. - usłyszałam z jego ust
- Dobrze. - uśmiechnęłam się
Spakowałam się, pożegnałam się z Pattie i Jusem. Wsiadłam do taksówki i jechałam na lotnisko. Wysiadłam z taksówki, wsiadłam do samolotu. Cały lot nie spałam, czytałam gazety, książki, słuchałam muzyki i pisałam z Justinem. Tak zleciały te godziny. Wysiadłam z samolotu, z lotniska zabrała mnie mama. Przez całą drogę wypytywała się mnie jak było. Gdy wróciłam do domu, udałam się do mojego pokoju. Poszłam do łazienki, zmyłam makijaż, zdjęłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic. Po pół godzinie wyszłam, wytarłam się ręcznikiem i ubrałam się w piżamę. Rozczesałam włosy i upięłam je w luźnego kucyka. Wyszłam z łazienki i poszłam spać.
______
Kochani podobają wam się moje rozdziały ? Jest mało komentarzy, dlatego piszę tak rzadko.

środa, 13 lutego 2013

Rozdział V

Wtedy zaczęłam go całować, chciałam żeby nasz ostatni dzień był pamiętny.
- Pamiętasz, że się tu przeprowadzam ? - przerwał
- Tak, cieszy mnie ten fakt. - nadal go całowałam.
 Nie wiem jakim cudem, ale zasnęłam obok niego ..
_______________________

Obudziło mnie słońce, które wpadało przez okno. Obok siebie zobaczyłam śpiącego Biebera. Leniwie spojrzałam na telefon, była 6.40. Wstałam, otworzyłam szafę, wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki. Odświeżyłam się, upięłam włosy oraz zrobiłam delikatny makijaż. Wyszłam, Justin siedział na łóżku.
- Kochanie, obudziłam Cię ?
Usiadłam obok niego całując go na przywitanie.
- Nie. - odwzajemnił
- Muszę do szkoły.
Zrobiłam smutną minę i położyłam się na łóżko. Nic mi się nie chciało.
- Słoneczko, zrób sobie wolne .. - Jus po miział mnie po brzuchu.
- Nie.
Wstałam, spojrzałam na zegarek. Była już 7.25.
- Ubieraj się i odprowadzasz mnie do szkoły, a potem wracasz .. - powiedziałam cicho
- Za kilka dni będę z powrotem . - pocałował mnie
- Wiem. A teraz nakładaj koszulkę.- podałam mu jego koszulkę
Włożył ją i zeszliśmy na dół. Rodziców nie było jeszcze w domu. Wzięłam z szafki dwa batony, jednego rzuciłam Justinowi. Oboje je lubiliśmy.  Wyszliśmy z domu. Szliśmy spacerkiem trzymając się na za ręce. Doszliśmy, a on odprowadził mnie pod samą klasę.
- Będę tęsknić.. - wyszeptałam przegryzając wargę
- Wiem, ja też. Ale to tylko kilka dni Kochanie.
Zaczął mnie całować, tak jakby był to nasz ostatni pocałunek. Wszyscy na nas patrzyli. Zadzwonił dzwonek.
- Dobra, idź już. - mocno go przytuliłam
- Kocham Cię, pamiętaj. Będę pisał, dzwonił codziennie.
Pocałował mnie i odszedł. Weszłam do klasy i nagle wszyscy zaczęli ze mną gadać. Nie wytrzymałam, wybuchłam.
- Jak nie byłam z Bieberem to nie gadaliście ze mną, tylko z nim jestem to już wielka przyjaźń ! - wykrzyczałam
Oni usiedli na swoje miejsca przerażeni, sorka weszła do klasy i zaczęła się lekcja. O 13.25 skończyłam lekcję, więc wróciłam do domu. Po drodze dostałam SMS'A od mamy, że wracają za kilka dni, bo babcia złamała rękę .
- Super.. Sama .. - powiedziałam sama do siebie.
Wróciłam do domu, usiadłam na łóżku i od razu weszłam na fb i TT . Justin nic nie pisał. Minęło kilka godzin, a ja już strasznie tęsknie. Postanowiłam zjeść obiad, więc zeszłam na dół do kuchni. Zrobiłam sobie małe spaghetti i zjadłam. Umyłam po sobie i wróciłam na górę. Odrabiałam lekcje, gdy dostałam SMS'A od Justina, czy wejdę na Skype'a. Odpisałam, że tak i szybko weszłam. Gadaliśmy ze sobą z godzinę.
- Kochanie, muszę już iść, mam próbę.. - powiedział
- Kocham Cię. - dodałam, a on się rozłączył
Nie mogłam skupić się na lekcjach, myślałam o nim. Odrobiłam lekcje, zeszłam na dół i zrobiłam sobie kolacje. Zjadłam, umyłam po sobie i wróciłam na górę. Zadzwonił mój telefon, była to Karolina. Odebrałam.
- Hej .. - usłyszałam
- No hej .
- Mogę wpaść do Ciebie ? - zapytała
- Jasne.
- Będę za 10 min. ok ?
- Okeej, czekam.
Usiadłam na łóżku, weszłam na TT i zauważyłam że Jus dodał wpis : Tęsknie za nią .. <3 A teraz próby i za kilka tygodni powrót do Polski ' Co !? Kilka tygodni ? Przecież miało być kilka dni ! Zamknęłam laptopa, zachciało mi się płakać, ale się powstrzymywałam. Usłyszałam dzwonek do drzwi, zeszłam na dół i otworzyłam drzwi. Oczywiście była to Karolina. Bez słowa ją przytuliłam i zaczęłam płakać jak małe dziecko.
- Co się stało ? - zapytała mnie
Weszłyśmy do pokoju i usiadłyśmy na łóżko.Opowiedziałam jej wszystko, przecież to moja przyjaciółka.
- Dobra, co tam u Ciebie ? - otarłam łzy
- Bardzo dobrze. Pamiętasz może Mateusza z 3C ?
- Jasne, najładniejszy chłopak w szkole.
- Spotykamy się.
- No co Ty ? - zdziwiłam się
- Jutro mamy już 4 randkę.
- Tak się cieszę. - przytuliłam ją
- A Justinem się nie przejmuj, wróci za nim się obejrzysz.
- Mam nadzieje. Dziękuję, że jesteś Karolina. -  uśmiechnęłam się
Gadałyśmy o wszystkim i o niczym.
- Muszę już iść. Pa Majka. - pocałowała mnie w policzek i wyszła
- Pa. - odpowiedziałam
Mijały dni, tygodnie a Justin nawet nie napisał, ani nie zadzwonił. Z domu wychodziłam tylko do szkoły. Przychodziła do mnie Karolina i pocieszała, ale to nic nie dawało. Rodzice się dopytywali, ale ja nic im nie mówiłam. Obudziłam się rano, był to dzień w którym pisałam maturę. Jak zwykle na luzie do tego podeszłam. Napisałam myśląc o moim chłopaku, cały czas w mojej głowie on. Wróciłam do rzeczywistości. Rodzice mówią, że mam depresje. Wątpię.. Do pokoju weszła Karolina z Mateuszem.
- O hej. - przywitałam się
- Hej. To jest Mateusz.- podałam mu rękę mówiąc swoje imię
- Miło mi. Siadajcie. - usiedli na fotelach
- Wiesz Majka, pora wyciągnąć Cię z domu. Dziś o 19 Mateusz urządza imprezę z okazji napisania matury.. Wpadniesz ? - zapytała mnie przyjaciółka
- Jasne, czemu nie. Przyda mi się taka impreza. - sztucznie się uśmiechnęłam, bo szczerze mówiąc nie chciało mi się tam iść
- Okeej, jesteśmy umówieni - powiedziała Karolina
- Do zobaczenia - powiedziałam kiedy wychodzili
Spojrzałam na zegarem. była 14.48. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, ubrałam białą sukienkę i dodałam brązowy pasek. Na nogi nałożyłam kremowe szpilki. Stanęłam przed lustrem, delikatnie się umalowałam i wyprostowałam włosy. Wzięłam torebkę, do której spakowałam potrzebne rzeczy. Była już 18.40, więc wyszłam z domu. Mateusz mieszkał ulicę dalej, więc się przeszłam. Na miejscu byłam o 18.55.
- Hej. Cieszę się, że jesteś. - przywitała się ze mną Karola
- Ja bym nie przyszła ? Muszę się wyluzować . - zaśmiałam się
- Idę pomóc Matiemu. Baw się dobrze . - uśmiechnęła się
 - Okej. - odpowiedziałam
Wzięłam butelkę piwa, próbowałam otworzyć, ale niestety się nie udało. Podszedł do mnie jakiś chłopak. Włosy miał ciemnie, cerę opaloną.
- Pomogę Ci. - wziął ode mnie butelkę i otworzył
- Dziękuję. - posłałam mu uśmiech i wzięłam od niego butelkę
- Jestem Kamil. - podał mi dłoń
- A ja Maja miło mi. - uśmiechnęłam się ponownie
Napiłam się piwa, a Kamil ciągle mi się przyglądał.
- Jesteś śliczna wiesz ? - powiedział do mnie
- Ja ? Nie. Za dużo wypiłeś. - zaśmiałam się
- Ale na prawdę. Wiesz co, mój kolega jest fotografem w jednej agencji modelek, pogadam z nim może zrobi Ci jakieś zdjęcia.
- Mi ? Nie, przestań.Nie moja w tym rola. - śmiałam się
- Spróbujemy, tylko daj mi swój numer telefonu.
Wymieniliśmy się numerami. Kamil był bardzo przystojny. Jego niebieskie oczy, jego opalona cera przyprawiały mnie o dreszcze. Dogadywaliśmy się. Wypiłam piwo, wtedy porwałam Kamila do tańca. Bawiłam się z nim świetnie. Zapomniałam przez ten czas o Justinie. Tańczyłam i piłam piwo za piwem. Nawet nie wiem kiedy i gdzie zasnęłam..
_____________
Kochani, przepraszam że nie pisałam ale wiecie szkoła, a teraz ferie i wyjechałam. :) Proszę o komentarze. ; )
NOWA POSTAĆ :
- Mateusz Pawluk - pełnoletni. Klasa maturalna. Jego hobby to kosz. Chcę zostać koszykarzem.
- Kamil Brodziak - ma dwadzieścia lat. Studiuję prawo. Jest sam. Jego hobby to jazda na desce.

czwartek, 7 lutego 2013

Dziękuję

Przepraszam, że nie daje nowych rozdziałów, ale mam jeszcze szkołę. W najbliższym czasie na pewno dodam rozdział. Dziękuję wszystkim za komentarze i wyświetlenia. :)

sobota, 2 lutego 2013

Proszę o szczere komentarze :)

Razem mam już 81 wyświetleń. Komentarzy wciąż mało .. Szkoda. A tak w ogóle podoba się Wam mój blog ? Jeżeli nie to dla mnie to nie ma sensu i przestaje pisać ..3 komentarze pod IV rozdziałem i dodaje następny rozdział. Już mam pomysł.. ;)

Rozdział IV

Poszłam wziąć kąpiel, zajęło mi to prawie godzinę. Wyszłam w piżamie i położyłam się na łóżko czytając książkę ..
________________

Rano obudziłam się z książką na klatce piersiowej, musiałam z nią zasnąć.Spojrzałam na zegarek, była 7.10. - Spóźnię się !
Zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki. Po kilkunastu minutach wyszłam, otworzyłam szafę, wzięłam moje ulubione jeansy i koszulkę.Zrobiłam sobie delikatny makijaż i rozpuściłam włosy, gdyż nie miałam czasu ich ładnie związać. Nałożyłam trampki, wzięłam torbę i wyszłam z domu. Nie miałam czasu zjeść śniadania. Kiedy doszłam do szkoły była równo 8, więc do klasy wbiegłam. Na całe szczęście nie było nauczycielki. Usiadałam sama w ostatniej ławce, wszyscy się ze mnie śmiali.
- Czego oni się śmieją ? - pomyślałam.
- Ach no tak, wczorajsze zdjęcia z Justinem, myślą że to PhotoScape ..
Do sali weszła nasza nauczycielka od języka angielskiego. Zapadła cisza, mówiła tylko nauczycielka. Robiliśmy zadania, a pod koniec lekcji sorka zdawała pytania z poprzednich klas. Doszło i do mnie.
- Do you like Justin Bieber? - zapytała
Wszyscy wybuchli śmiechem, za pewnie przypomniało im się o zdjęciach. Nie wytrzymałam, wzięłam swoje rzeczy i wyszłam z klasy. Usiadłam pod klasą, a łzy zaczęły mi spływać po policzkach .. Twarz schowałam między kolana. Nagle poczułam jak ktoś głaszcze mnie po włosach, głowę podniosłam do góry i zobaczyłam Justina.
- Czemu płaczesz ?
Zapytał mnie, a ja wytarłam łzy. Czułam też, że się rozmazałam, ale on wytarł moje policzki.
- Pamiętasz nasze wczorajsze zdjęcia? - zapytałam patrząc w jego oczy
- Tak, nie zapomnę tego. - odrzekł
- Wchodząc do klasy wszyscy wybuchli śmiechem.. Myślą, że to PhotoScpae..
Nic nie odpowiedział tylko mocno mnie do siebie przytulił. Poczułam jego ciepło. Zadzwonił dzwonek, a my dalej siedzieliśmy wtuleni w siebie. Zobaczyliśmy, że wokół nas zrobiło się dość duże kółko, więc przestaliśmy się przytulać. Wstaliśmy z podłogi.
- Na co się patrzycie ? No śmiejecie się ze mnie. Przecież te zdjęcia co wstawiłam wczoraj na facebooka to PhotoScape ! A to nie Justin Bieber, tylko jego sobowtór ! - powiedziałam zdenerwowana
Podszedł do mnie jeden chłopak, który mi się kiedyś podobał.
- Przepraszamy Cię - powiedział
- Pierwsze za nim cokolwiek zrobicie, pomyślcie !
Krzyknęłam i przebijać się przez tłum wyszłam ze szkoły. Szłam w kierunku domu, gdy ktoś krzyknął moje imię. Gwałtownie się odwróciłam, był to oczywiście Justin.
- Zaczekaj - podbiegł do mnie
- To moja wina. - powiedział do mnie
- Co? Nie, po prostu mam takich ludzi w szkole.
- To jest moja wina. Powinienem był się z Tobą nie spotykać, najlepiej będzie jak usunę się z Twojego życia ..
Te słowa mnie zabolały .. Poczułam coś do niego ? Nie, nie. To nie może być miłość.
- Nie Justin, jesteśmy przyjaciółmi, nie chcę abyś usunął się z mojego życia. Nie mam za wielu przyjaciół, ale ..
Nie dokończyłam mówić, poczułam jego usta na swoich. Odwzajemniałam jego pocałunki, nie wiem dlaczego.
- Justin! - w pewnym momencie odepchnęłam go od siebie
- Przepraszam, ale chyba się w Tobie zakochałem .. Cały czas myślę o Tobie, jesteś w mojej głowie.  Choć znamy się kilka dni, ja zdołałem Cię pokochać.
Widać, że był zdenerwowany. Z resztą tak jak ja. Nic nie odpowiedziałam tylko się do niego przytuliłam. On mnie pocałował. Wtedy zleciało się paparazzi. Zaczęli robić nam zdjęcia i pytali nas :
- Jesteście razem ?
Wtedy Justin spojrzał na mnie, a jego oczy mówiły ' Co mam odpowiedzieć ? Chcesz być ze mną ? ' Ja tylko przytaknęłam głową.
- Tak, oficjalnie jesteśmy razem ! - wykrzyczał po czym wziął mnie i zaczął się kręcić razem ze mną.
Paparazzi robili zdjęcia, gdyż było to koło mojej szkoły wszyscy się zlecieli. Była tam też Karolina, która zabijała mnie swoim wzrokiem. Justin postawił mnie na ziemię, ale ja nie zamierzałam iść do Karoliny i się jej tłumaczyć. Bieber złapał mnie za rękę i przebijając się przez tłum paparazzi ruszył w stronę mojego domu. Szliśmy nie odzywając się do siebie. Justin przerwał tę ciszę.
- Kochasz mnie ? - stanął na przeciw mnie
- Tak. - pocałowałam go czule
- Jesteś piękna.
Odgarnął mi włosy, które opadały mi na twarz.
- Justin ..
Przejechałam ręką po jego klacie. Usłyszałam dźwięk SMS'A mojego telefonu. Była to mama.
* Córeczko, wraz z tatem pojechaliśmy do babci, wrócimy wieczorem, albo jutro rano. Całuję, mama.* Szliśmy z Justinem, aż byliśmy koło mojego domu.
- Wejdziesz? - przegryzłam wargę.
- Co powiedzą Twoi rodzice ? Wczoraj byłem u Ciebie i dziś też.
- Rodziców nie ma.
Puściłam do niego oczko. Weszliśmy do domu zdjęliśmy buty i udaliśmy się do mojego pokoju. Usiedliśmy na łóżko, a Jus zaczął mnie namiętnie całować. Chwilę potem leżałam na Justinie ciągle go całując. Tą sielankę przerwał nam mój brat.
- Majka, masz gościa. - powiedział mój brat
- Gdzie jest ? - szybko wstałam z Biebera
- Czeka w salonie. - Kacper patrzył na Justina wzrokiem zabójcy
- Zaraz wrócę - powiedziałam do Justina całując go.
Wyszłam z pokoju ciągnął mojego brata za koszulkę.Weszłam do salonu, a na kanapie siedział Kamil. Był to mój były chłopak. Zerwałam z nim około trzech miesięcy temu, bo przyłapałam go z inną dziewczyną, a dokładniej pustą lalą, która chodzi do mojej szkoły.
- Cześć. Co Ty tu robisz ?
Usiadłam obok niego, byłam zdziwiona.
- Hej. Przepraszam że Cię nachodzę, ale nie mogę bez Ciebie żyć. Daj mi drugą szansę, proszę.
Próbował mnie pocałować, ale ja go odepchnęłam. Wróciły wspomnienia. Byłam z nim z dwa lata. Wstałam z kanapy.
- Wyjdź ! - wskazałam mu drzwi.
- Proszę porozmawiajmy. - uparł się
- Kiedy ja zaczynam układać sobie życie, to Ty przychodzisz i błagasz mnie o drugą szansę ? Weź mnie nie denerwuj i wyjdź ! - krzyczałam
Wtedy zauważyłam, że Bieber schodzi na dół
- Kochanie, co się stało ?
Poczułam jego ręce na mojej tali, jego głowę na moim ramieniu. Wpatrywał się na Kamila.
- Nic. Kamil proszę odejdź. Nie chcę Cię znać .. - wybełkotałam
Wtedy on wyszedł. Justin mocno mnie przytulił.
- Kto to był ? - zapytał
Opowiedziałam mu całą historię. Zrozumiał. Poszliśmy do pokoju, siedzieliśmy na łóżku oparci o ścianę otworzyłam laptopa, weszłam na plotkarskie portale, ukazały się zdjęcia moje i Biebsa. Nagłówek ' Justin Bieber ma dziewczynę ! To już koniec Jeleny ! ZDJĘCIA ' Wraz z Justinem poczytaliśmy co piszą na nasz temat. Była to prawda. Postanowiłam wejść na TT i fb. Siedzieliśmy tak do 18. Do Justina zadzwonił telefon. Odebrał. Rozmawiał dłuższy czas, ale się rozłączył.
- Maja ? - spojrzał na mnie
- Tak ?
- Jutro wracam do Kanady.. - wybełkotał
- Co ?
- Tak ..
Wtedy zaczęłam go całować, chciałam żeby nasz ostatni dzień był pamiętny.
- Pamiętasz, że się tu przeprowadzam ? - przerwał
- Tak, cieszy mnie ten fakt. - nadal go całowałam.
Nie wiem jakim cudem, ale zasnęłam obok niego ..
_____________
Dłuży rozdział . :)
Proszę o komentarze. :)